Masowa imigracja z krajów trzeciego świata jest nieuzasadnioną plagą dla białych krajów
Te same zmęczone argumenty i kłamstwa usprawiedliwiające masową imigrację z Trzeciego Świata do Europy Zachodnie
Mieszkańcy Zachodu, którzy sprzeciwiają się masowej imigracji z krajów trzeciego świata - to znaczy większość, której życzenia były wielokrotnie ignorowane i zdradzane - są dobrze przyzwyczajeni do nieszczerych argumentów i sofistyki stosowanej zarówno przez wspomnianych imigrantów, jak i ich zwolenników. Brytyjczycy, na przykład, są przyzwyczajeni do wysłuchiwania następujących wariantów:
„Wasza gospodarka potrzebuje imigracji z trzeciego świata
„Liczba urodzeń spada. Imigracja z Trzeciego Świata w tym pomoże
Argumenty te można sklasyfikować jako odmianę „w ten sposób jest to dla ciebie korzystne”.
Zostało udowodnione i coraz częściej publikowane w różnych krajowych badaniach, że masowa imigracja z krajów trzeciego świata jest negatywna netto na wszystkich frontach; zarówno fiskalnie, jak i społecznie; innymi słowy, kosztują nasze narody więcej pieniędzy niż wnoszą, drenują zasoby publiczne kosztem rodzimej populacji, zmniejszają spójność społeczną i napędzają wzrost wskaźników przestępczości w białych krajach. Dlatego argument ekonomiczny / PKB jest kłamstwem.
Jeśli chodzi o wskaźniki urodzeń - żaden naród nigdy nie musi uzasadniać sprzeciwu wobec wymiany etnicznej. Nawet gdyby nie udowodniono, że „asymilacja” jest kłamstwem, a imigranci z drugiego i trzeciego pokolenia trzeciego świata generalnie kontynuują lub nawet wykazują gorsze wzorce przestępczości, dysfunkcji, a nawet terroryzmu niż ich przodkowie - nie należy oczekiwać, że jakikolwiek naród lub narody na ziemi z zadowoleniem przyjmą własne wywłaszczenie i zastąpienie. A jednak biali to robią.
Argument „zemsty” / „konsekwencji
W obliczu bezpośredniego obalenia powyższych argumentów, anty-biali politycy i inni zwolennicy masowej imigracji (aktywiści otwartych granic, organizacje pozarządowe, dziennikarze, lewicowi sędziowie, globalistyczne think tanki i tak dalej), a także sami imigranci mają tendencję do uciekania się do drugiego sposobu usprawiedliwiania:
„Skolonizowaliście kraje z Imperium Brytyjskim, to tylko zemsta”.
„Wielka Brytania zawsze była narodem imigrantów. A co z Huegenotami, Jutami, Normanami” itd.
„Świat się zmienia. To nieuniknione, przyzwyczaj się do tego”.
Argumenty te można sklasyfikować jako argumenty „zemsty” lub „konsekwencji”. To, co jest w nich godne uwagi, w przeciwieństwie do pierwszego poziomu argumentów, to fakt, że porzucają wszelkie pozory oferowania jakichkolwiek korzyści rodzimej populacji przyjmującej.
Najpierw szybko zajmijmy się powyższym; pierwszy punkt, który wielu rozpozna jako argument „grzechów ojca”. Niezależnie od poglądów na Imperium Brytyjskie - założeniem tego punktu widzenia jest to, że ludzie są zawsze odpowiedzialni za to, co zrobili ich przodkowie. Zgodnie z tą logiką każdy jest winny - cofnij się wystarczająco wiele pokoleń, a prawie każdy jest w pewnym momencie potomkiem najeźdźców, kolonizatorów lub co najmniej podżegaczy wojennych. Nikt nigdy nie wysuwa tego argumentu wobec Turków w odniesieniu do Imperium Osmańskiego, Hindusów w odniesieniu do Imperium Mogołów, Chińczyków w odniesieniu do dynastii Qing, Meksykanów w odniesieniu do Imperium Azteków i tak dalej. Jak zawsze, tylko biali są winni; odwieczny grzech pierworodny.
Co do drugiego punktu; niezależnie od faktu, że te starożytne migracje do Wielkiej Brytanii miały miejsce nie tylko wieki, ale tysiąclecia temu, wszystkie składały się z białych ludów. Nieproszeni, niechciani imigranci z trzeciego świata często odwołują się do tych starożytnych migracji (jakby najwyraźniej nauczyli się tego), aby usprawiedliwić swoje własne narzucenie nam, próbując zaślepić nas na dość oczywisty fakt; nie jesteśmy tacy sami i nigdy nie będziemy.
Trzeci argument jest prosty, ale często słyszy się go od (często żydowskich) zwolenników imigracji; pomysł, że niechciane i nieproszone narzucenie ogromnej liczby imigrantów z trzeciego świata jest naturalne, nieuniknione i nieodwracalne. Jest to oczywisty nonsens; nawet większość lewicowców byłaby zmuszona przyznać, że brązowienie białych krajów jest gigantycznym, skoordynowanym, dobrze finansowanym wysiłkiem kierowanym przez wrogie elity, nie tylko w organizacjach ponadnarodowych, ale także w zachodnich rządach. Sieci organizacji pozarządowych, prawnicy zajmujący się prawami człowieka i media są częścią tej machiny.
Rdzenne białe populacje zawsze sprzeciwiały się masowej imigracji z krajów trzeciego świata
Faktem jest, że rdzenne białe populacje nigdy nie głosowały za masową imigracją z Trzeciego Świata; w rzeczywistości sondaże konsekwentnie pokazują, że zawsze się jej sprzeciwiały. Gdyby zachodnie demokracje naprawdę reprezentowały życzenia ludzi, każdy kraj europejski byłby dziś w przeważającej mierze homogeniczny.
Zachodni Europejczycy są już dobrze przyzwyczajeni do powyższych argumentów i retoryki. Coraz częściej te same argumenty są wykorzystywane do przekonania narodów Europy Środkowej i Wschodniej, że one również powinny powitać ogromną liczbę przybyszów z Trzeciego Świata w swoich przytłaczająco homogenicznych, cieszących się wysokim zaufaniem narodach.
Polakom często wmawia się, podobnie jak mieszkańcom wszystkich białych krajów, że osoby nielegalnie wjeżdżające do naszych krajów to zdesperowani uchodźcy uciekający przed uciskiem i prześladowaniami, którym musimy udzielić schronienia. Żydowscy aktywiści poświęcili mnóstwo czasu i energii na przekonanie nas, że ci ludzie przyniosą nam korzyści, po prostu chcą pracować, budować życie, a nawet mogą być naszym następnym pokoleniem naukowców rakietowych, lekarzy i tak dalej.
Wszelkie takie złudzenia zostały zniszczone, gdy 21-letni polski strażnik graniczny Mateusz Sitek został zamordowany przez migranta z Trzeciego Świata, który próbował dostać się do Polski przez granicę z Białorusią 28 maja 2024 roku. Ten młody człowiek, który zginął w obronie swojego narodu, został śmiertelnie raniony prowizoryczną włócznią rzuconą przez migranta przez ogrodzenie graniczne. Przynajmniej jedna pozytywna konsekwencja tego przerażającego incydentu - zezwolenie straży granicznej na użycie ostrej amunicji do ochrony granicy Polski.
Nielegalna i „legalna” imigracja z krajów trzeciego świata to dwie strony tego samego medalu
Jedną z lekcji, jaką cyniczni i zatwardziali mieszkańcy Europy Zachodniej bez wątpienia przekazaliby swoim wschodnim braciom, jest niebezpieczeństwo postrzegania nielegalnej i „legalnej” imigracji z krajów trzeciego świata jako całkowicie odrębnych kwestii. Ogromna ilość zaburzeń społecznych i przestępstw popełnianych przez „legalnych” obywateli krajów trzeciego świata lub ich potomków w białych krajach, kładzie kres kłamstwu, że przyznanie paszportu lub wizy wspomnianym imigrantom odróżnia ich od tych, którzy wjeżdżają do naszych krajów bez zgody władz. Legalna imigracja, podobnie jak nielegalna imigracja, nie jest napędzana chęcią przyniesienia korzyści lub wzbogacenia kraju przyjmującego. Jest to kwestia samolubnych korzyści dla imigrantów i ich zwolenników, którym, częściej niż ludzie zdają sobie z tego sprawę, towarzyszy ukryta wrogość i niechęć.
Podobnie jak Szwecja i wiele innych krajów, które zostały poddane masowej imigracji z krajów trzeciego świata, Polska nigdy nie kolonizowała krajów trzeciego świata i dlatego jest odporna na argument „Imperium kontratakuje”. Ale to nie powstrzyma ich przed stosowaniem innych argumentów. Oczywiście, jak pokazano powyżej, te „argumenty” są szybko i łatwo obalane, co prowadzi do tego, co można opisać jako moment „zdjęcia maski”, w którym ci, którzy chwilę wcześniej upierali się, że ich obecność przynosi korzyści, nagle ujawniają swoje prawdziwe motywacje; zazdrość, chciwość i niechęć rasową.
To bardzo dobrze znany schemat, widziany tysiące razy na X, gdy anty-biali próbują dyskutować z brytyjskimi nacjonalistami i patriotami, takimi jak Steve Laws i Serena Brown. Podczas gdy obalanie ich argumentów w sferze publicznej jest warte zachodu - nie tylko dlatego, że ma to tendencję do „zdejmowania maski” uczciwości - argumentowałbym, że oczywista nieprawdziwość i nieuczciwość ich argumentów oznacza, że samo wciągnięcie się w nie jest pułapką i nie należy im ulegać poza prostym obaleniem.
Wszystkie formy masowej imigracji z krajów trzeciego świata są plagą dla białych krajów
Prosta prawda jest taka, że imigranci z trzeciego świata nie mają miejsca w białych krajach. To, czy wjechali nielegalnie, czy też otrzymali wizy od zdradzieckiego rządu, nie ma większego znaczenia; korzyści z ich obecności czerpią tylko oni sami i elity, które zarówno czerpią zyski z obniżonych kosztów pracy, jak i chcą zniszczyć białe narody - wszystko kosztem rodzimej większości. Biali są globalną i zagrożoną mniejszością; żaden Biały kraj nie musi uzasadniać swojego prawa do pozostania Białym.
Kraje takie jak Iran i Pakistan, które obecnie zajmują się masową deportacją Afgańczyków, nie zapewniają widocznego PR ani uzasadnienia dla swoich działań; po prostu zajmują się logistyką usuwania ogromnej liczby ludzi, którzy są udowodnioną szkodą dla ich narodów.
Narody zachodnioeuropejskie, takie jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy i wiele innych, posunęły się tak daleko na ścieżce wielokulturowości, że bez znaczącej zmiany kierunku, w ciągu dziesięcioleci staną się mniejszościami we własnych krajach. Musi to służyć jako poważne ostrzeżenie. Kraje takie jak Polska, jedna z niewielu na świecie z przeważającą liczbą białej ludności, nieposiadająca nawet dziedzictwa imperium, nie powinny czuć żadnych skrupułów w ochronie i zachowaniu swoich praw jako narodu i ludzi.